Strona główna Aktualności Radny musi słuchać mieszkańców

Radny musi słuchać mieszkańców

W mijającej kadencji samorządu udało się doprowadzić do końca kilkaset spraw zgłoszonych przez mieszkańców Ursynowa i Wilanowa, inne – jak np. budowa Szpitala południowego są w toku. Ich dokończenie uważam 

 

za swój obowiązek – mówi radny Warszawy Lech Jaworski.

Media ogłosiły, że jest pan najbardziej aktywnym radnym kończącej się kadencji Rady Warszawy. Na czym polega tajemnica pana sukcesu?

To żadna tajemnica. Radnym zostaje się po to, by reprezentować mieszkańców i dbać o ich sprawy. Niestety wiele osób o tym zapomina i stara się funkcję radnego traktować jako trampolinę do dużej polityki lub jako dodatkowe źródło dochodu. To nie ma sensu. Ludzie po to wybierają radnego, by przypilnował budowy ulicy, stworzył nowy park czy skwer, a także interweniował u władz miasta w sprawach lokalnej społeczności. To tylko tyle i aż tyle. Trzeba słuchać, co mieszkańcy mają do powiedzenia, czego potrzebują, a następnie walczyć o to na forum Rady Warszawy. Taka jest rola radnego. W mijającej kadencji najpierw trzeba było przekonać do postulatów mieszkańców swój klub radnych, a potem całą radę. Nie było łatwo, szczególnie w klubie radnych PO.

Na dwa miesiące przed wyborami odszedł pan z Platformy Obywatelskiej i poparł startującego na urząd prezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza. Czym był spowodowany tak drastyczny krok?

Najprostszym wyjaśnieniem jest fakt, że Jacek Wojciechowicz jest dużo lepszym kandydatem na prezydenta niż Rafał Trzaskowski. Ta decyzja miała jednak głębsze podłoże. W warszawskiej Platformie rozpoczęły się dążenia do podporządkowania sobie wszystkich członków tej partii. Nie ma tam już miejsca na dyskusję, na własne zdanie czy propozycje. Plaftorma coraz bardziej przypomina nieboszczkę PZPR, w której rządził sekretarz partii i nie było z nim dyskusji. W Platformie jest tak samo. Dlatego większość tych, którzy znają się na Warszawie, którzy są w samorządzie dla idei, poparła wiceprezydenta Wojciechowicza.

…który według sondaży nie ma szans na drugą turę wyborów.

Nie przywiązywałbym się do tych sondaży. Kampania jeszcze się nie zakończyła, cały czas działamy i przekonujemy do siebie warszawiaków. Mamy doświadczenie, udało nam się już zrobić dla Warszawy wiele dobrych rzeczy. W ubiegłej kadencji moja merytoryczna współpraca z wiceprezydentem Warszawy Jackiem Wojciechowiczem zaowocowała np. zagwarantowaniem pieniędzy na budowę połączenia drogowego Ursynowa z Wilanowem, uruchomieniem sygnalizacji świetlnej na rogu ul. Ciszewskiego i ul. Dereniowej. Inny przykład: utwardzanie i budowa nowych dróg w Wilanowie, m.in. Klimczaka i Branickiego. Jacek Wojciechowicz znalazł na te dwie ulice w budżecie miasta 8,2 mln zł.

To, że w Radzie Warszawy nie zasypiał pan gruszek w popiele, wiemy również z bilansu pańskich interpelacji. Złożył Pan ich 227. Były skuteczne?

I to bardzo. Dzięki stworzeniu Warszawskiej Grupy Zakupowej miastu udało się zaoszczędzić 34,3 mln zł. Wymieniono jedną trzecią z 32,2 km rur azbestowych, które wciąż – jak się okazało – mamy w warszawskich wodociągach. Poza tym udało się pozytywnie zakończyć interwencje w wielu innych sprawach ważnych dla mieszkańców Ursynowa, Wilanowa i całej Warszawy. Kilkaset spraw udało się załatwić, inne – jak np. budowa Szpitala Południowego są w toku. Ich dokończenie uważam za swój obowiązek. Reprezentowałem też Warszawę w Komitecie Regionów w Brukseli.

Czy miało to przełożenie na warszawski samorząd?

Przygotowaliśmy programy samorządowe dla całej Unii Europejskiej. W Warszawie zmaterializowało się one choćby w dofinansowaniu budowy metra, czy zakup taboru komunikacji miejskiej – nowoczesnego i przystosowanego dla osób niepełnosprawnych. Przyzwyczailiśmy się do niskopodłogowych cichych tramwajów, autobusów, wagonów metra – w tej dziedzinie można mówić o zmianie epoki.

A co pan obiecuje mieszkańcom w najbliższej kadencji samorządu?

Na pewno będziemy współpracowali z lokalnymi ugrupowaniami, które znajdą się w Radzie Ursynowa i Wilanowa. Będę wspierał ich działania na forum Rady Warszawy, a oni moje – w radach dzielnic. Wspólnie chcemy stworzyć m.in. ponad 2000 dodatkowych miejsc w żłobkach, przedszkolach i szkołach w obu tych dzielnicach, dzielnicowe Centra Aktywności Seniora, spójną sieć dróg rowerowych na Ursynowie i w Wilanowie, bezpłatne obiady dla wszystkich uczniów szkół podstawowych, oddział pediatryczny w Szpitalu Południowym i publiczną przychodnię na Kabatach. Będę też walczył o ulepszenie komunikacji miejskiej w obu tych dzielnicach.

Dziękujemy za rozmowę.