40-latka umawiała się z mężczyznami na portalach randkowych, uwodziła ich, rozkochiwała w sobie, a następnie dosypując środków nasennych, wprowadzała ich w stan utraty świadomości i pozbawiała kosztowności.
Kobieta była bardzo aktywna w sieci. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się u niej portale randkowe, za pośrednictwem których nawiązywała relację z mężczyznami. Najchętniej poszukiwała panów lubiących pozamałżeńskie przygody. Tacy, w jej mniemaniu, byli najbezpieczniejsi, ponieważ swoje grzeszki musieli trzymać w wielkiej tajemnicy.
40-latka potrafiła wykorzystać swoje kobiece atuty oraz umiejętność flirtowania na tyle, że mężczyźni nie tylko jej ulegali, ale chętnie obdarowywali ją prezentami.Tymczasem pod maską deklarowanej miłości i szczerości kryła się prawdziwa femme fatale, która oprócz pozbawiania mężczyzn kosztowności przysparzała im zawodów miłosnych.
Gdy przestały jej wystarczać prezenty, sama się wynagradzała, okradając faworyzujących ją mężczyzn. Żeby bez większego trudu osiągnąć swój cel, dosypywała do napojów lub jedzenia środki o działaniu nasennym, po czym pozbawiała ich gotówki, drogich zegarków, złotych biżuterii albo zabierała ich karty płatnicze i sama dokonywała wypłat.
Sprawa wyszła na jaw, gdy pierwszy z pokrzywdzonych zawiadomił wilanowskich kryminalnych. Funkcjonariusze obserwowali aktywność kobiety na portalach randkowych, ale także zbierali informacje na temat jej relacji z pokrzywdzonymi. Z ustaleń policjantów wynikało, że podejrzana zapraszała ofiary do swojego mieszkania. Kryminalni podejrzewali także kobietę o to, że podawała swojemu kilkunastoletniemu synowi marihuanę i grzybki halucynogenne, aby ograniczyć jego świadomość.
Policjanci zdecydowali o zatrzymaniu 40-latki i odwiedzili ją w jej mieszkaniu. Kobieta nie przyznawała się do przestępstw. Została zatrzymana i przewieziona do policyjnego aresztu. Jej nieletniego syna przekazano pod opiekę ojcu, który mieszkał pod innym adresem.
Nieuczciwa uwodzicielka usłyszała zarzuty prokuratorskie kradzieży, przywłaszczenia oraz udzielania środków odurzających małoletniemu. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd zastosował wobec niej środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Teraz grozi jej kara do 8 lat więzienia. Sąd rodzinny i nieletnich natomiast podejmie decyzje w sprawie jej dalszej opieki nad małoletnim.